sobota, 22 listopada 2014

The Body Shop- ' BAKED-TO-LAST BLUSH' / Wypiekany róż

Hej Wam!

Coś czego o mnie jeszcze nie wiecie to fakt ze jestem fanka różu na policzkach. Jakiś czas temu mogłam nie mieć na sobie bronzera i rozświetlacza ale róż musiał być. Aktualnie korzystam z jednego różu i wiem ze starczy mi on na bardzo, ale to bardzo długo. 
Tak wiec aktualnie używam wypiekanego różu z TBS w kolorze 02 Coral.



Przyznaję, że kusi mnie, aby kupić i popróbować inne, ale róż jest takim kosmetykiem, który wystarcza na bardzo długo. Uważam, że posiadanie kilku nie ma sensu, ponieważ i tak ich nie wykorzystam.

Teraz kilka slow o BAKED-TO-LAST BLUSH

Kilka słów od producenta


  • Wypiekany trwały róż i rozświetlacz;  
  • Dwukolorowy; 
  • Ręcznie robiony i wolno wypiekany na płycie terakoty;
  • Utrzymuje się ponad 8 godzin;
  • Testowany dermatologicznie.

Róż zawiera rozświetlające drobinki.
Jest to połączenie różowego i brzoskwiniowego koloru.


Pigmentacja produktu jest naprawdę dobra, dzięki niej można zbudować idealny kolor dla siebie.


Róż wytrzymuje cały dzień na twarzy.

Opakowanie ma swoje plusy i minusy. Pudełeczko jest spore, ładne, przeźroczyste oraz otwieranie, które jak na razie działa bez problemu.

Cena produktu jest wysoka 12 £. Jednak przeliczając to na czas na który nam starczy róż, uważam że jest to dobra inwestycja. Ja róż kupiłam w promocji - 40% .

Średnia wystawionych ocen dla tego produktu to 4.6 / na 55 opinii na stronie TBS  

Za co go lubię...
Pigmentacja;
Duo w opakowaniu
Wydajność [choć w tym wypadku to aż podchodzi pod minus:p]
Trwałość
Nie zapycha
Nie osypuje się 
✓Nie są testowane na zwierzętach (Jak wszystkie rzeczy z TBS)
Opakowanie

Co mi nie pasuje...
Symbol XCena 


Jak dla mnie 9 na 10  
Czy go kupie? Nie wiem. 
Wydaje mi się że po tak długim czasie użytkowania będę chciała spróbować czegoś innego. Jednak Uważam że jest to bardzo dobry produkt.

Mam nadzieje ze zdrowy rozsadek dojdzie do głosu i opanuje się przed zakupem nowego różu. Jednak jestem  strasznie ciekawa jakich wy róży używacie i w jakich kolorach.

Pozdrawiam Was!
Martyna ;)




17 komentarzy:

  1. Też lubię róże, ale moje są raczej w bardziej stonowanych kolorach.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam tak "cudownie" naturalnie podkreslone i wydęte policzki, że jak nakładam róż to wygladam jak matrioszka ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam róż z AVON i z Lovely i muszę szczerze powiedzieć że sama nie wiem kiedy ja je pozużywam - ale ten Twój faktycznie ma bardzo ciekawy kolor i w sumie ciekawi mnie jak by się prezentował na policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam kosmetyki firmy The Body Shop :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pasuje mi ten plastik do takich zdjęć w terenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja twarz jest skłonna do zaczerwienień, więc niczego różowego już nie nakładam. Mam bardzo fajny puder brązujący, który stosuję również jako róż :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero zaczynam się przekonywać do róży. Jednak o wiele bardziej wole bronzery :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny wydaje się ten róż :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znałam tego rózu :) wydaje sie bardzo fajny bo wielowymiarowy :) idelany pod lekki i wieczorowy makijaż, bo wszystko zalezy od natężenia danej strony :) ekstra !

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja dopiero od niedawna zaczęłam używać różu - nie wiem czemu tak długo z tym zwlekałam. Wcześniej do podkreślenia kości policzkowych używałam bronzera. Ale teraz nie wyobrażam sobie codziennego makijażu bez użycia różu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja nigdy jeszcze nie używałam różu, jedynie bronzer :p

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się kolor tego różu, połączenie brzoskwini z różem tak jak w tym kosmetyku zazwyczaj jest dobrym rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda cudownie :))

    Ps. ciekawe zdjęcia zrobiłas:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiedziałam, że TBS ma też kolorówkę :P Wydaje się fajny ten róż :)

    OdpowiedzUsuń
  16. lubię kosmetyki z TBS ;)
    też mam jeden róż z tej firmy i jestem z niego zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń