niedziela, 9 listopada 2014

Mitchell and Peach - 'Body cream' / 'Balsam do ciała'




Hej Wam;)

Dzisiaj mała dawka luksusu od Mitchell and Peach.
Zdjęcie ze strony  http://www.mitchellandpeach.com/index.php





Historia marki Mitchell and Peach wydaje się ciekawa sięgająca już 1892 roku.
To na farmie w hrabstwie Kent w Anglii J.Mitchell kontynuując tradycje rodzinną uprawiał lawendę, której ekstrakt zainspirował go do stworzenia kosmetyków. 
Wszystkie kosmetyki tej marki są produkowane ręcznie z użyciem najlepszych składników.
Zawierają dojrzałe olejki eteryczne z pól należących do rodziny Mitchell od kilku pokoleń i miód zbierany z uli rozsianych na terenie posiadłości.

Do przetestowania otrzymałam 40 mililitrową próbkę kremu do ciała.
Kilka słów na temat kremu:
'Luksusowy krem do ciała. Dzięki zawartości angielskiego miodu, organicznego kakao, witaminy B5 oraz masła shea, pozostawia skórę miękką, odżywioną i otuloną delikatnym zapachem. Jak wszystkie produkty marki Mitchell and Peach, kosmetyk wzbogacony jest w poddawane destylacji parowej olejki kwiatowe, które pochodzą z posiadłości Mitchell’s w hrabstwie Kent, w Anglii.'

Firma nie posiada dużej ilości kosmetyków jednak w skład ich produktów wchodzą kosmetyki do kąpieli, pielęgnacji ciała i świece z rodzinnej farmy.



Zapach używany do tworzenia produktów jest naturalnym połączeniem aromatów płatków ylang - ylang, palmarosy, róży, angielskiej lawendy i fiołka



Ważne że kosmetyki te nie zawierają parabenów, olejów mineralnych, laurylosiarczanu sodu (SLS) i sztucznych barwników.


Skład: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Prunus Dulcis (Sweet Almond Oil), Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Mel (Honey), Theobroma Cacao (Cocoa Butter), Phenoxyethanol, Glycerin, Tocopherol (Vitamin E), Lavandula Angustifolia (Lavender Oil), Rosa Centifolia (Rose Extract), Vanilla Planifolia (Vanilla Extract), Viola Odorata (Sweet Violet Extract), Ethylhexlglycerin, Cocos Nucifera (Coconut Oil), Xanthan Gum, Cananga Odorata (Ylang Ylang Oil), Cymbopogon Martini (Palmarosa Oil), Geraniol, Citronellol, Limonene, Linalool.

Dostępność produktu jest kiepska, bo niestety nie posiadam wiedzy czy można dostać go gdzieś poza stroną internetową Mitchell and Peach. Jednak strona przekierowuje nas na strony gdzie możemy zamówić ten krem jeśli nie mieszkamy na wyspach, na liście można znaleźć również Polskę.


Opakowanie które dostałam jest odkręcane. Pełnowartościowe opakowanie wygląda inaczej, jest to 180 mililitrowy słoiczek.

Konsystencja jest rzadka, przypomina mleczko do demakijażu.

Cena to 36£ lub 180 zł za 180 ml 


Moja opinia


Balsam do ciała dzięki tym wszystkim olejkom spisuje się naprawdę dobrze. Masło shea mocno nawilża nasze ciało, a miód niedość że nawilża to jeszcze odatkowo utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia. Masło kakaowe natomiast wspomaga regeneracje naskórka oraz działa hamująco na stany zapalne. Dzięki swojej konsystencji produkt bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wnika w skórę nie pozostawiając na niej lepkiej warstwy. Pełnowartościowy produkt znajduje się w ślicznym szklanym słoiczku. Ja otrzymałam jednak w plastikowym opakowaniu, z którego nie ma problemu wydobyć produkt. Jego wydajność uważam za dosyć dobrą jednak nie powiem Wam dokładnie od kiedy go stosuje, bo po prostu nie pamiętam. Wszystko jak na razie brzmi naprawdę dobrze, jednak podstawową cechą dla której nie mogłabym go używać przez dłuższy czas jest zapach. Aktualnie stosuje go na uda [na które po ciąży muszę uważać] bo niestety zapachu przy twarzy nie byłabym w stanie wytrzymać. Dodatkowo utrzymuje się on przez długi czas oraz jest naprawdę mocny [ gdybym chciała go określić to na samym początku czuje lawendę pomieszaną z ziołami]. Kolejnym minusem jest cena. Wiem, że za 'luksus' się płaci, ale znam wiele balsamów, które kosztują nieduże pieniądze, a też się dobrze sprawdzają. 
Zdjęcie ze strony  http://www.mitchellandpeach.com/index.php






Podsumowując...

Za co go lubię?
✓Skład
✓Konsystencja
✓Opakowanie
✓Wydajność
Co mi nie gra ?

Symbol XCena 
Symbol XZapach
Jak dla mnie 8 na 10  
Czy go kupie? Nie. 
Uważam ten kosmetyk za dobry, jednak dla mnie zapach jest cechą której nie jestem w stanie znieść. 


Przypominam o moim pierwszym rozdaniu na które was zapraszam


Pozdrawiam Was!
Martyna ;)

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie rzadkie mleczka. Mocne zapachy też mi nie przeszkadzają. Jednak cena rzeczywiście jest bardzo wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam mocny zapach lawendy oraz innych ziół, ale ta cena... Przeraża. ;c
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu fotki zrobiłaś :D i wyszly super! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym go powąchać i sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam tenprodukt, pieknie nawilza, ja nawet stosowałam go pod makijaz bo pieknie utrzymywał mi podkład ;) zapch jets dziwny - kojarzacy się z mchem ^^ ale pomijajc ta grzybowo-lesna woń sprawował się rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń