Hej Wam!
Coś czego o mnie jeszcze nie wiecie to fakt ze jestem fanka różu na policzkach. Jakiś czas temu mogłam nie mieć na sobie bronzera i rozświetlacza ale róż musiał być. Aktualnie korzystam z jednego różu i wiem ze starczy mi on na bardzo, ale to bardzo długo.
Przyznaję, że kusi mnie, aby kupić i popróbować inne, ale róż jest takim kosmetykiem, który wystarcza na bardzo długo. Uważam, że posiadanie kilku nie ma sensu, ponieważ i tak ich nie wykorzystam.
Teraz kilka slow o BAKED-TO-LAST BLUSH
Kilka słów od producenta
- Wypiekany trwały róż i rozświetlacz;
- Dwukolorowy;
- Ręcznie robiony i wolno wypiekany na płycie terakoty;
- Utrzymuje się ponad 8 godzin;
- Testowany dermatologicznie.
Róż zawiera rozświetlające drobinki.
Jest to połączenie różowego i brzoskwiniowego koloru.
Pigmentacja produktu jest naprawdę dobra, dzięki niej można zbudować idealny kolor dla siebie.
Pigmentacja produktu jest naprawdę dobra, dzięki niej można zbudować idealny kolor dla siebie.
Róż wytrzymuje cały dzień na twarzy.
Opakowanie ma swoje plusy i minusy. Pudełeczko jest spore, ładne, przeźroczyste oraz otwieranie, które jak na razie działa bez problemu.
Cena produktu jest wysoka 12 £. Jednak przeliczając to na czas na który nam starczy róż, uważam że jest to dobra inwestycja. Ja róż kupiłam w promocji - 40% .
Średnia wystawionych ocen dla tego produktu to 4.6 / 5 na 55 opinii na stronie TBS
Średnia wystawionych ocen dla tego produktu to 4.6 / 5 na 55 opinii na stronie TBS
Za co go lubię...
✓Pigmentacja;
✓Duo w opakowaniu
✓Wydajność [choć w tym wypadku to aż podchodzi pod minus:p]
✓Trwałość
✓Nie zapycha
✓Nie osypuje się
✓Nie są testowane na zwierzętach (Jak wszystkie rzeczy z TBS)
✓Opakowanie
✓Opakowanie
Co mi nie pasuje...
Jak dla mnie 9 na 10
Czy go kupie? Nie wiem.
Wydaje mi się że po tak długim czasie użytkowania będę chciała spróbować czegoś innego. Jednak Uważam że jest to bardzo dobry produkt.
Mam nadzieje ze zdrowy rozsadek dojdzie do głosu i opanuje się przed zakupem nowego różu. Jednak jestem strasznie ciekawa jakich wy róży używacie i w jakich kolorach.
Pozdrawiam Was!
Martyna ;)
Też lubię róże, ale moje są raczej w bardziej stonowanych kolorach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże :)
OdpowiedzUsuńA ja mam tak "cudownie" naturalnie podkreslone i wydęte policzki, że jak nakładam róż to wygladam jak matrioszka ^^
OdpowiedzUsuńJa mam róż z AVON i z Lovely i muszę szczerze powiedzieć że sama nie wiem kiedy ja je pozużywam - ale ten Twój faktycznie ma bardzo ciekawy kolor i w sumie ciekawi mnie jak by się prezentował na policzkach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki firmy The Body Shop :)
OdpowiedzUsuńNie pasuje mi ten plastik do takich zdjęć w terenie.
OdpowiedzUsuńMoja twarz jest skłonna do zaczerwienień, więc niczego różowego już nie nakładam. Mam bardzo fajny puder brązujący, który stosuję również jako róż :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam się przekonywać do róży. Jednak o wiele bardziej wole bronzery :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wydaje się ten róż :)
OdpowiedzUsuńnie znałam tego rózu :) wydaje sie bardzo fajny bo wielowymiarowy :) idelany pod lekki i wieczorowy makijaż, bo wszystko zalezy od natężenia danej strony :) ekstra !
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna zaczęłam używać różu - nie wiem czemu tak długo z tym zwlekałam. Wcześniej do podkreślenia kości policzkowych używałam bronzera. Ale teraz nie wyobrażam sobie codziennego makijażu bez użycia różu :)
OdpowiedzUsuńA ja nigdy jeszcze nie używałam różu, jedynie bronzer :p
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolor tego różu, połączenie brzoskwini z różem tak jak w tym kosmetyku zazwyczaj jest dobrym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie :))
OdpowiedzUsuńPs. ciekawe zdjęcia zrobiłas:D
Nie wiedziałam, że TBS ma też kolorówkę :P Wydaje się fajny ten róż :)
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki z TBS ;)
OdpowiedzUsuńteż mam jeden róż z tej firmy i jestem z niego zadowolona ;)